Iga Świątek idzie po medal. Pojawiła się jednak przestroga
– Mamy nadzieję, ze Iga odczaruje dla Polski pierwszy medal olimpijski, choć tenis potrafi być brutalny. Jedna porażka i do widzenia. Tu nie ma repasaży czy meczów grupowych. Jeden przegrany mecz i jedziesz do domu – podkreśla Rafał Helbik. Team leader polskiej ekipy tenisowej w rozmowie z Interią dodaje jednak, że Polka jest faworytką do złota. Dziś Świątek o godz. 19 w trzeciej rundzie zmierzy się z Chinką Xiyu Wang.
Świątek jako ostatnia polska tenisistka pozostała na olimpijskim placu boju. Z turniejem pożegnały się już bowiem Magda Linette, Magdalena Fręch, a także debel Linette – Alicja Rosolska. Z kolei Świątek w pierwszej rundzie pokonała Rumunkę Irinę Begu, a w drugiej Francuzkę Diane Parry.
– Iga jest główną faworytką do złotego medalu. I nie chodzi tu o jakieś zapeszanie, bo trzeba o tym mówić otwarcie. Szczególnie że French Open to jej ulubiony turniej. Na kortach Roland Garros czuje się bardzo dobrze. Zresztą pokazała to już w pierwszych spotkaniach – podkreśla Helbik.
“Nie spodziewam się dłuższego meczu”. Świątek czeka kolejne wyzwanieDla team leadera polskiej kadry to nie są pierwsze igrzyska. Wcześniej towarzyszył polskim tenisistom w Rio de Janeiro, ale do tej pory naszym zawodnikom na olimpijskich kortach się nie wiodło.- Jeśli chodzi o igrzyska, to w ogóle liczba meczów rozegranych przez polskich tenisistów jest niewielka. Mamy chyba dwa ćwierćfinały, a to raczej wyniki poniżej oczekiwań. Przecież na poprzednich igrzyskach liczyliśmy na medale – podkreśla Helbik.Mamy jednak nadzieję, ze Iga odczaruje dla Polski ten pierwszy medal, choć tenis potrafi być brutalny.
Jedna porażka i do widzenia. Tu nie ma repasaży czy meczów grupowych. Jeden przegrany mecz i jedziesz do domu~ dodaje Helbik.Dziś Świątek o godz. 19 w trzeciej rundzie zmierzy się z Chinką Xiyu Wang.- Chińczycy igrzyska zawsze traktują specyficznie, dla nich załapanie się do kadry to już coś wielkiego. Jeśli jednak Iga zaprezentuje poziom z poprzednich spotkań, to nie spodziewam się długiego meczu – zaznacza Helbik.