Uncategorized

Magdalena Fręch podjęła decyzję po triumfie, zrobiła to co Iga Świątek. Wszystko jasne

Magdalena Fręch w nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu z przytupem zakończyła turniej w meksykańskiej Guadalajarze. W finale pokonała w dwóch setach Australijkę o polskich korzeniach Olivię Gadecki. Jeśli łodzianka zdecydowałaby się na start w turnieju w Seulu, musiałaby w kilkanaście godzin przebyć ponad 11,5 tysiąca kilometrów i niedługo później wyjść na mecz pierwszej rundy. Jak można się było spodziewać, zrezygnowała z występu w Korei Południowej. W stolicy tego kraju nie zobaczymy też Igi Świątek.

Magdalena Fręch odniosła największy sukces w karierze, wygrywając turniej WTA 500 w meksykańskiej Guadalajarze. W finale pokonała Australijkę Olivię Gadecki 7:6(5), 6:4. Została po Agnieszce Radwańskiej, Idze Świątek i Magdzie Linette czwartą Polką w XXI wieku ze zdobytym tytułem singlowym WTA. W tym sezonie grała już o triumf w imprezie rangi “250” w Pradze, ale tam lepsza okazała się wymieniona poznanianka.

Tenisowy tour przenosi się teraz do wschodniej Azji. W poniedziałek startuje “pięćsetka” w Seulu, ale jak przekazano, Fręch w nim nie wystąpi. Trudno było spodziewać się innej decyzji, Koreę Południową od Meksyku dzieli ponad 11,5 tysiąca kilometrów. Łodzianka musiałaby w ciągu kilkunastu godzin po wygranej wsiąść w samolot, walczyć z tzw. jet lagiem i wyjść na mecz pierwszej rundy.

Related Articles

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Back to top button