Wszyscy czekają na ruch Świątek, padło ważne pytanie. “Czy my się tego dowiemy?”
Polscy kibice tenisa zdążyli już zatęsknić za emocjami związanymi ze spotkaniami Igi Świątek. Liderka rankingu WTA we wrześniu zagrała zaledwie trzy mecze i na kort wróci najprędzej w pierwszej połowie października. Po raz ostatni raszyniankę w akcji widziano w ćwierćfinale US Open. Czołowa rakieta globu zaskakująco gładko przegrała wtedy z Jessiką Pegulą w dwóch setach. Przedstawicielka gospodarzy oddała naszej rodaczce zaledwie sześć gemów i w koncertowym stylu zameldowała się w półfinale, a następnie ścisłym finale nowojorskich zmagań.
Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego z kolei od tego momentu do dziś odpoczywa od zawodowego grania. Zaczęło się niewinnie, bo od wycofania z podróży do Korei Południowej z powodu zmęczenia. “Po US Open moja kondycja fizyczna nie wróciła jeszcze do normy. Niestety nie mogę zagrać w Seulu” – zacytowano wówczas słowa sportsmenki. Prawdziwy powód do niepokoju pojawił się, gdy 23-latka ogłosiła, że nie stanie do walki w Pekinie, gdzie przed rokiem okazała się przecież najlepsza. Raszynianki zabrakło w mieście-organizatorze niedawnych zimowych igrzysk olimpijskich ze względu na problemy osobiste. “Co się dzieje u Polki?” – pisaliśmy w tytule materiału informującego o jej wycofaniu.
O liderkę zestawienia WTA niepokoją się kibice oraz eksperci, ponieważ to pierwsza taka sytuacja w zawodowej przygodzie z tenisem wielokrotnej zwyciężczyni Rolanda Garrosa. Swoimi rozważaniami na temat Igi Świątek na łamach Przeglądu Sportowego Onet podzielił się Bartosz Ignacik. “Wyłącznie najbliższy obóz Igi wie, skąd bierze się ta absencja w Pekinie. I teraz mamy bardzo proste pytanie: czy my się tego kiedykolwiek dowiemy? Wiele historii nie tylko sportowych, ale i życiowych przemijało i nikt do nich nie wracał, więc tutaj możemy sobie zadać takie pytanie, czy kiedykolwiek ktoś z obozu Igi bądź też sama zainteresowana będzie w stanie nam powiedzieć o prawdziwych przyczynach wycofania turnieju w Pekinie?” – oznajmił komentator Canal+ Sport.