Mistrzyni Australian Open nie zagra z Magdaleną Fręch. Przegrała z Rosjanką
Dzisiaj Magdalena Fręch rozegra swój pierwszy mecz od sukcesu w Guadalajarze. Polka powalczy o awans do trzeciej rundy WTA 1000 w Pekinie z Alycią Parks. Zanim dojdzie do pojedynku z udziałem łodzianki, wyłoniona została dla niej potencjalna rywalka w kolejnej fazie zmagań. Diana Sznajder wyeliminowała z turnieju Sofię Kenin – mistrzynię Australian Open 2020. Rosjanka w pewnym stylu wygrała 6:2, 6:3 i oczekuje już na triumfatorkę polsko-amerykańskiego starcia.
Minęło 11 dni od zwycięstwa Magdaleny Fręch podczas turnieju WTA 500 w Guadalajarze. Dla naszej reprezentantki był to pierwszy tytuł wywalczony w głównym cyklu kobiecych rozgrywek, na dodatek od razu w imprezie wyższej rangi. Łodzianka miała okazję na podelektowanie się sukcesem, gdyż zrezygnowała ze zmagań w Seulu. I trudno się temu dziwić, bowiem miałaby zaledwie jeden dzień na transport w zupełnie inny rejon świata oraz zmianę strefy czasowej. Wykorzystała zatem ten czas na odpowiednią regenerację i spokojne przygotowanie się do WTA 1000 w Pekinie.
Impreza w stolicy Chin już jest w pewnym sensie wyjątkowa dla 26-latki. Z racji awansu na rekordową, 31. lokatę w rankingu WTA, łodzianka wywalczyła sobie rozstawienie w turnieju. Dzięki temu otrzymała wolny los w pierwszej rundzie, dostała dodatkowe dwa dni na zapoznanie się z obiektem. Dzisiaj przystąpi do rywalizacji z Alycią Parks o awans do 1/16 finału. Zanim to jednak nastąpi, Polka poznała już potencjalną przeciwniczkę w kolejnej fazie zmagań. Jest nią Diana Sznajder – rewelacja tego sezonu.
Rosjanka zmierzyła się dzisiaj w drugiej rundzie z Sofią Kenin – mistrzynią Australian Open 2020. Amerykanka jest jednak daleka od dyspozycji, jaką prezentowała przed czterema laty. Kolejną bolesną weryfikacją okazało się starcie ze świetną w ostatnich miesiącach z 20-latką. Sznajder szybko wyszła na prowadzenie 3:0 i nie oddała już go do końca premierowej odsłony pojedynku. Na koniec jeszcze raz wywalczyła przełamanie i wygrała seta rezultatem 6:2.Druga odsłona przyniosła więcej walki, chociaż początek był dokładnie taki sam, czyli 3:0 dla Diany. Od tego momentu Kenin zerwała się jednak do walki i wyrównała stan w partii. Końcówka seta należała jednak do Rosjanki. W ósmym gemie pojawił się następny break na korzyść 16. tenisistki rankingu WTA. Chwilę później domknęła spotkanie przy własnym podaniu, triumfując 6:2, 6:3. Amerykanka, która w kobiecym notowaniu spadła już na 168. lokatę, znów nie doczekała się przełomowego występu.