Porównała team Świątek do sztabu Sabalenki. Różnica widoczna jak na dłoni. “Jest życie”
Wiadomo, jak ważna jest atmosfera w każdym teamie. U Świątek w jednym zespole grało kilka silnych charakterów – Tomasz Wiktorowski, Daria Abramowicz i Tomasz Świątek. To postacie o mocnych osobowościach i choć to liderka rankingu WTA jest w centrum uwagi, to nie wiadomo, jak wygląda to za kulisami.
Katarzyna Nowak w rozmowie z “Przeglądem Sportowym” wspomniała o tym, że już w telewizji widać było, że w relacji między Igą Świątek a Tomaszem Wiktorowskim coś zaczęło się psuć. Zwracała uwagę na “symptomatyczne sygnały”, które można było zobaczyć podczas transmisji.
“Przyglądałam się uważnie temu, co się ostatnio działo. Temu, jak wygląda gra, ale również całej otoczce. Między innymi komunikacji wzrokowej na linii trener – zawodniczka. Sposobowi wyrażania emocji i przez nią, i przez szkoleniowca” – twierdziła tenisistka. Dodała, że wielką różnicę widać też między choćby teamem Świątek i sztabem Sabalenki.
Już we wcześniejszych wypowiedziach dla Interii Katarzyna Nowak zwracała uwagę na to, że osoby związane ze sztabem Świątek nie tworzyły “ciepłej atmosfery”. Teraz, w rozmowie z “Przeglądem”, stwierdziła nawet, że wyglądały, jakby były sobie obce. Podczas letnich występów w Stanach Zjednoczonych Nowak dostrzegła pewne napięcia. Postanowiła porównać to, co widziała w boksie Świątek do widocznej różnicy z tym, co działo się u Sabalenki.