Iga Świątek stara się odeprzeć Naomi Osakę w trzysetowym klasyku French Open
Gdy Iga Świątek stawiała pierwsze kroki w turnieju WTA w 2019 roku, jeden z jej przełomowych turniejów w Toronto zakończył się spotkaniem z Naomi Osaką.
Wtedy Osaka była u szczytu swoich sił, a Świątek był 18-letnim debiutantem, ale walczyli na równi z równymi i Osaka o włos zwyciężyła. Obaj zawodnicy opuścili kort, uznając się za nowych rywali i pokrewne dusze.
Tak wiele zmieniło się przez ostatnie pięć lat, ale w środowy wieczór śpiąca rywalizacja kobiecego tenisa ożyła na jednej z największych scen na świecie, gdy Świątek i Osaka walczyły przez trzy godziny w Paryżu.
Tym razem jako pretendentka Osaka rozegrała spektakularny mecz i była o krok od oszałamiającej sytuacji, ale Świątek wykazała się niezwykłą odpornością, regenerując się i docierając do trzeciej rundy French Open z niesamowitym wynikiem 7-6 (1), 1-6 , zwycięstwo 7-5.
„Druga runda jest znacznie bardziej intensywna, niż się spodziewałem” – powiedział Świątek. „Naomi grała niesamowity tenis, czasami bardzo ryzykując. Może będzie specjalistką od kortów ziemnych. Cieszę się, że wróciła i gra dobrze.
Dzięki zwycięstwu Świątek szanse na trzeci z rzędu tytuł French Open i czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej pozostają żywe. Chociaż zyskała reputację dzięki swojej skłonności do niszczenia przeciwników, światowy numer 1 pokazała również, że stała się jedną z najtrwalszych i najtwardszych psychicznie zawodniczek turnieju.
Trzy tygodnie po tym, jak oszczędziła trzy punkty meczowe w meczu finałowym Madrid Open, pokonała Arynę Sabalenkę. Świątek po raz kolejny znalazła drogę do finału.
W ciągu lat, które upłynęły od ich pierwszego spotkania, Świątek ugruntowała swoją pozycję na samym szczycie tego sportu, dorównując Osace czterema tytułami w turniejach wielkoszlemowych i wyznaczając jej pozycję dominującą.
Podczas gdy Osaka zajmuje 134. miejsce w rankingu i powoli odzyskuje równowagę w turnieju, Świątek jest numerem 1 na świecie z ponad 3500 punktami, wygrywając turnieje w Madrycie i Rzymie w ramach przygotowań do Rolanda Garrosa.
Pomimo szumu wokół meczu drugiej rundy pomiędzy dwiema najskuteczniejszymi zawodniczkami w losowaniu kobiet, niewielu spodziewało się, że w takich okolicznościach Osaka będzie miała znaczące szanse w meczu przeciwko Świątek.
Jednak od samego początku było jasne, że Osaka wkroczyła do bitwy przed Court Philippe-Chatrier. Nawet gdy Świątek stłumiła drugi serwis Osaki i odsłoniła jej niezdarne ruchy na glinie za pomocą rotacji i kątów, japońska zawodniczka uspokoiła się i zaczęła rozbijać piłkę na proch, atakując forhendem Świątka, jednocześnie serwując precyzyjnie i konsekwentnie z prędkością ponad 280 km/h.
Wkrótce to Świątek był spięty, a liczba jej błędów gwałtownie wzrosła, gdy Osaka odzyskała przewagę i osiągnęła ustalony punkt przy serwisie Osaki. Przy wyniku 4:5 Świątek wróciła do seta, zablokowała grę i wygrała seta po jednostronnym tie-breaku.
Pomimo rozczarowania po pierwszym secie, Osaka nadal rosła w meczu. Jej pierwszy serwis stał się bardziej precyzyjny, a im bardziej była pewna siebie, tym wcześniej Osaka rzucała się na nuklearny forhend. Wraz ze wzrostem liczby błędów Świątka Osaka przeszła przez drugiego seta, a w decydującym secie po podaniu Świątka ustaliła wynik 5:2, 0:30.
Ale gdy Osaka była bliska zwycięstwa, zamarła. Przy stanie 5-3 Osaka utrzymała punkt meczowy w Ad-40 po swoim serwisie, który Świątek zniweczył genialnym odbiciem bekhendem pod kątem, zanim odzyskał przewagę.
Z tego pozornie nie do pokonania deficytu Świątek nie chciał już oddawać żadnych dodatkowych punktów. Powoli, ale metodycznie odwracała losy meczu, podsumowując pięć ostatnich partii, aby zwyciężyć.
Rozpatrując kolejną niesamowitą ucieczkę, Świątek wykorzystała wywiad na korcie do skrytykowania zachowania publiczności. „Ale czasami pod dużą presją, kiedy krzyczysz coś podczas rajdu lub tuż przed powrotem, naprawdę trudno jest się skoncentrować” – powiedziała.
„Zwykle o tym nie wspominam, ponieważ chcę być zawodnikiem, który czuje się w swojej strefie i jest naprawdę skoncentrowany. To dla nas poważna sprawa, całe życie walczymy o to, żeby było coraz lepiej. Czasami trudno to zaakceptować.”
Dla Osaki zdecydowanie najlepszy występ po powrocie z urlopu macierzyńskiego kończy się załamaniem serca, ale w obliczu prasy Osaka zauważyła wyraźny postęp, jaki poczyniła. Będzie więcej.
„Płakałam, kiedy schodziłam z kortu, ale wtedy w pewnym sensie uświadomiłam sobie, że w zeszłym roku oglądałam, jak Iga wygrywała ten turniej i że byłam w ciąży” – powiedziała.
„Moim marzeniem było móc ją zagrać. Kiedy tak o tym myślę, myślę, że radzę sobie całkiem nieźle. A poza tym staram się nie być dla siebie zbyt surowy. Mam wrażenie, że zagrałem z nią na jej lepszej nawierzchni. Jestem dzieckiem grającym na twardych kortach, więc bardzo chciałbym zagrać z nią na mojej nawierzchni i zobaczyć, co się stanie.