Gauff nie gryzie się w język po bolesnej porażce. Dostało się kibicom, to może zaboleć
Coco Gauff, podobnie jak Iga Świątek, nie gra już w tegorocznym Wimbledonie. Amerykanka dość niespodziewanie gładko przegrała z Emmą Navarro w dwóch setach i na etapie czwartej rundy pożegnała się z turniejem. Podczas tradycyjnej konferencji prasowej młoda zawodniczka nie miała litości dla kibiców. Nie spodobało jej się zachowanie fanów względem jej niżej notowanych rywalek.
Trwające od tygodnia zmagania na kortach w stolicy Wielkiej Brytanii obfitują w niespodzianki. Już w pierwszych dwóch rundach z turniejem pożegnało się kilku wysoko rozstawionych zawodników. Przed kolejnym turniejem odpoczywa na przykład Stefanos Tsitsipas. Wśród kobiet marzenia o triumfie na kolejny rok muszą odłożyć liderka i wiceliderka rankingu. Mowa o Idze Światek oraz Coco Gauff.Z tej dwójki przykre chwile przeżyła najpierw nasza rodaczka. W sobotę niedawna zwyciężczyni Rolanda Garrosa uznała wyższość Julii Putincewej. Kazaszka co prawda przegrała pierwszego seta, lecz w kolejnych dwóch wzniosła się na wyżyny swoich możliwości i pokazała, że pozycja w zestawieniu WTA to nie wszystko. Dzień później kolejny dowód na to kibice otrzymali za sprawą Coco Gauff. Amerykanka we wcześniejszych potyczkach szła jak burza, aż wreszcie trafiła na Emmę Navarro. Niżej notowana rodaczka pokonała ją 6:4, 6:3.
20-latka ze swojej postawy nie była zadowolona. Uciekła jej niepowtarzalna okazja na odrobienie dużej części strat do Igi Świątek w rankingu. Sportsmenka zza oceanu teraz musi bardziej oglądać się za siebie, bo na jej pozycję czai się choćby Jelena Rybakina, grająca dalej w Wimbledonie. Jedna z największych rywalek Igi Świątek po porażce nie tryskała dobrym humorem. Korzystając z okazji zwróciła też uwagę na ważny temat związany z jej rywalkami będącymi poza ścisłą czołówką w zestawieniu WTA. Według Amerykanki są one zbyt często lekceważone.