0:2 na start, ale co stało się później. Koniec po 67 minutach, Polacy na drodze do finału
Już na starcie rywalizacji w Challengerze w Tulln szczęście dopisało Karolowi Drzewieckiemu i Piotrowi Matuszewskiemu. Rywale Polaków w deblu zrezygnowali z udziału w turnieju, dzięki czemu Ci awansowali do ćwierćfinału bez konieczności wychodzenia na kort. W czwartek już tak łatwo nie było, ale Biało-Czerwoni spisali się znakomicie.
Polacy spisywali się od Sandro Koppa i Matthiasa Ujvary’ego dużo lepiej w polu serwisowym i już w trzecim gemie udało im się ich przełamać. W efekcie mogli spokojnie rozgrywać dalszą część pierwszego seta na zasadzie “cios za cios”. A jako że sami nie przegrali żadnego podania, po nieco ponad pół godzinie triumfowali 6:4, przybliżając się do półfinału rozgrywek.
Drugi set rozpoczęli z problemami. Rywale przełamali ich i wyszli na prowadzenie 2:0. Polakom udało się jednak wyjść z opresji – wykorzystali pierwszego brejka i przełamali duet Austriaków. I wtedy wrzucili wyższy bieg. Od stanu 0:2 wygrali cztery kolejne gemy, a przeciwnicy zaczynali się coraz mocniej gubić. Kopp i Ujvary nie byli w stanie wrócić już do rywalizacji i przegrali 3:6.