Uncategorized

Pierwsza miłość legendy: “Opowiem wam prawdę o Jerzym Kuleju”. Helena Kulej bez tajemnic i tabu

– To był odruch. Ja nawet nie wiedziałam, kiedy ta ręka mi poleciała, ale tak się bałam tego, że pijany może wsiąść do auta i zrobić krzywdę nie tylko sobie, lecz też komuś, że strzeliłam instynktownie. I akurat trafiłam go prosto w ryło. Zachwiało nim, spojrzał się na mnie, nie wiedział co powiedzieć, a wtedy ja go za rączkę, jak dziecko, do windy i do domu – mówi w rozmowie z Interią Helena Kulej, pierwsza żona i największa miłość Jerzego Kuleja, giganta polskiego boksu, dwukrotnego mistrza olimpijskiego. Ten wywiad-rzeka będzie cenną lekturą dla tych wszystkich, którzy planują obejrzeć wchodzący do kin film “Kulej. Dwie strony medalu”.

Artur Gac, Interia: W filmie więcej jest faktów czy fabuły? Helena Kulej, pierwsza żona Jerzego Kuleja: – Więcej faktów i rzeczywistych wydarzeń, ale fabuły też jest sporo.Jest pani zadowolona z końcowej produkcji? – Jestem w pełni usatysfakcjonowana, choć ta fikcja trochę mi nie współgra z tym, co ja przeżyłam. Ale scenarzysta powiedział mi, że film musi być lekko ubarwiony, bo inaczej nie miałby oglądalności. Dlatego zgodziłam się na te wszystkie “wkrętki”.

A z tych “wkrętek”, która najmniej współgra z rzeczywistością? – Trudno mi w tej chwili na tyle się skupić, by bezbłędnie odpowiedzieć. Mogę tylko powiedzieć, że nie było nic takiego, co by mnie zaszokowało i sprawiło mi niezadowolenie. Naprawdę przekonał mnie scenarzysta, mówiąc że film nie byłby aż tak ciekawy, gdyby troszkę nie przekoloryzowali pełnych spraw. I ja się z nim po prostu zgodziłam.Marian Kasprzyk do dziś nosi żal, że w filmie “Bokser”, w jednej ze scen dotyczących wydarzeń z nim w roli głównej, na dłoni wcielającego się w główną rolę aktora Daniela Olbrychskiego znalazł się kastet. Niby wiadomo, że film był sfabularyzowany, ale mistrz olimpijski czuł się z tym źle, że tak niehonorowo został przedstawiony. – Znam tę historię, jak również samego Mariana na tyle, iż wiem, że na pewno by się do tego nie posunął, by uzbroić się w kastet.

W naszej produkcji czegoś porównywalnego, co wywoływałoby poczucie żalu, nie było.Gdyby znów miała pani przeżyć swoje życie na nowo, chciałaby pani, aby wczesną wiosną 1960 roku w kawiarni Wiedeńska młody mężczyzna uknuł intrygę, która doprowadzi do waszej pierwszej randki, a 5 lipca (ślub cywilny) i 30 września (sakrament kościelny) 1961 roku będziecie sobie przyrzekać, że co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela

Related Articles

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Back to top button