Sabalenka wyprzedziła Igę Światek i rzuciła dowcipem. Sama śmiała się najgłośniej
Aryna Sabalenka uwielbia klimat chińskiego Wuhan. Z bilansem gier 14-0 pozostaje tutaj niepokonana. Po triumfie nad Julią Putincewą jest już ćwierćfinale trwającej edycji i zapewniła sobie powrót na pozycję liderki rankingu WTA, który zostanie opublikowany 28 października. Tak się składa, że w ostatnim meczu pokonała swoją bliską przyjaciółkę. W przypływie doskonałego nastroju pozwoliła sobie na makabryczny w istocie żart, który nie wszystkim przypadł do gustu.
Aryna Sabalenka awansowała do ćwierćfinału turnieju WTA 1000 w Wuhan nie bez problemów. W starciu z Julią Putincewą przegrywała już 1:6, 3:4 i była pięć piłek od porażki. Ostatecznie jednak wygrała drugiego seta 6:4, a w decydującym nie oddała nawet gema. Pokonała swoją wieloletnią przyjaciółkę, dlatego krótko po meczu mogła sobie pozwolić na nieco swobodniejsze żarty. Jeden z nich nie przypadł jednak do gustu wszystkim, którzy go usłyszeli. Miał z lekka makabryczny charakter.
– Może teraz Julia zaprosi mnie na kolację i zatruje mi posiłek – rzuciła Sabalenka na pomeczowej konferencji prasowej i wybuchła gromkim śmiechem.Panie planowały wspólne wyjście na kolację już w 2019 roku po starciu w US Open. Wówczas to się nie udało. Teraz temat powrócił, a przy okazji Białorusinka pochwaliła publicznie kulinarne talenty tenisistki urodzonej w Moskwie, a reprezentującej obecnie Kazachstan. – Ona jest naprawdę dobra w gotowaniu, robi pyszne jedzenie. Ale prawdopodobnie nigdy więcej nie spróbuję jej potraw. Nie zaprosi mnie już po prostu – żartowała Sabalenka.