Prawda na temat Świątek wychodzi na jaw. “W Tourze nie ma wielu przyjaciółek”
Iga Świątek w ćwierćfinale turnieju olimpijskiego w Paryżu zmierzyła się z Danielle Collins, która wprawdzie gładko przegrała pierwszego seta, ale w drugim postawiła twarde warunki Polce i doprowadziła do wyrównania. Na początku trzeciej i decydującej partii doszło do mało przyjemnego dla liderki rankingu WTA zdarzenia – Collins w trakcie jednej z akcji uderzyła ją piłką w brzuch, a ból mocno dał się we znaki Świątek, która na chwilę przysiadła na korcie.
Amerykanka od razu ruszyła w stronę 23-latki, by dowiedzieć się, jak czuje się Polka. Mecz po chwili wznowiono, ale go nie dokończono, bo przy stanie 4:1 w secie dla raszynianki Collins skreczowała. I wtedy ponownie przeszła na drugą stronę siatki, ale tym razem nie siliła się na dyplomację i werbalnie ją zaatakowała, do czego zresztą sama później przyznała się w rozmowie z dziennikarzem “New York Times”.”Powiedziałam Idze, że nie musi być nieszczera w sprawie mojej kontuzji.
Wiele dzieje się przed kamerą, jest wielu ludzi z ogromną charyzmą, którzy wychodzą i w inny sposób zachowują się przed kamerą, a w inny sposób w szatni. Po prostu nie mam najlepszych doświadczeń i naprawdę nie czuję, że ktokolwiek powinien być nieszczery. Mogą być tacy, jacy są. Mogę to zaakceptować, nie potrzebuję fałszu” – powiedziała.