Decyzja Huberta Hurkacza wywołała lawinę. Wielki chaos. Ujawniamy kulisy
Aż trudno uwierzyć, jak ogromną burzę wywołała decyzja Huberta Hurkacza o wycofaniu się z igrzysk olimpijskich. Na jaw wyszły nowe fakty, m.in. Iga Świątek dowiedziała się o tym wcześniej niż Polski Związek Tenisowy i Polski Komitet Olimpijski. I tak z trójki Polaków, którzy mieli jechać do Paryża po medale, jedzie tam tylko Świątek. Przedstawiamy obraz wielopoziomowego chaosu przed igrzyskami olimpijskimi.
Tuż po ogłoszeniu decyzji przez Hurkacza w sieci rozpoczęła się szeroka dyskusja na temat tego, czy w takiej sytuacji nie powinien lecieć do Paryża, wyjść na mecz deblowy z Zielińskim, po chwili zgłosić krecz i w ten sposób umożliwić Zielińskiemu wejście do turnieju mikstowego ze Świątek. Przypomnijmy, że brak udziału Hurkacza w turnieju olimpijskim wyklucza również start w Paryżu Jana Zielińskiego, najlepszego polskiego deblisty.
— Cały czas idę do przodu i się rozwijam, jednak podjęliśmy decyzję z teamem, że nie jestem w stanie zagrać w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Była to bardzo trudna decyzja, ponieważ marzyłem, by reprezentować Polskę na igrzyskach i móc zdobyć medal. Niestety zdrowie mi na to nie pozwoli — przekazał Hubert Hurkacz na Instagramie.
O tym, jak wiele emocji wzbudzają igrzyska olimpijskie, świadczy wtorkowa wypowiedź Radosława Piesiewicza, prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
– O rezygnacji Hurkacza dowiedziałem się wczoraj z oświadczenia. Liczyliśmy na to, że Hubert poleci na igrzyska, odbije przysłowiową kartę i umożliwi grę Jankowi w mikście – powiedział Piesiewicz w rozmowie z TVP Sport. Już sam fakt, że szef PKOl dowiedział się wtedy, gdy opinia publiczna, budził wątpliwości. To jednak nie koniec, do czego w tym materiale wrócimy.