Ordynarny atak na Collins. Hamulce kompletnie puściły. Do tego się posunęli
Danielle Collins w środę pożegnała się z marzeniami o olimpijskim medalu. W stylu, który pozostawiał wiele do życzenia. W kontrowersyjnych okolicznościach poddała pojedynek z Igą Świątek, po czym… zarzuciła naszej reprezentantce brak szczerości. Jej zachowanie odbiło się szerokim echem, ale – jak się okazuje – także Amerykanka jest teraz ofiarą. Oto szczegóły…
Wielu ekspertów anonsowało starcie Igi Świątek z Danielle Collins jako “przedwczesny finał” tenisowego turnieju. Na Polkę czekać miało wielkie wyzwanie. I tak faktycznie było, bo mecz obfitował w zwroty akcji i dramaty. Po jego zakończeniu o stronie sportowej widowiska niewiele się jednak mówi.Już w trakcie spotkania było nerwowo. Między innymi wtedy, gdy Amerykanka trafiła naszą zawodniczkę piłką w żebra. Emocje górę wzięły jednak dopiero po tym, jak Collins poddała mecz. Podeszła do Polki i wypowiedziała w jej stronę kilka słów, wprawiając ją w wyraźne zakłopotanie.
Co dokładnie padło? Tego nie wiadomo, ale Collins zadbała o to, by dziennikarze poznali jej zdanie na temat naszej reprezentantki. Stwierdziła między innymi, że “brakuje jej szczerości”. 23-latka nie dała się sprowokować, w odpowiedzi gratulując jej udanej kariery. “Nigdy nie zrobiłam nic niemiłego w jej kierunku. Właśnie raczej chciałam jej pogratulować udanej kariery, bo wiemy wszyscy, że to jest jej ostatni rok w tourze” – powiedziała w rozmowie z Arturem Gacem.
Emocje w 30-letniej zawodniczce ze Stanów wzbierały jeszcze długo. Skończyło się to… atakiem płaczu przed pojedynkiem deblowym w 1/8 finału. Doszło do tego, że musiała interweniować partnera zawodniczki, Desirae Krawczyk.Postawa Collins spotkała się z krytyką niemal całego, tenisowego świata. Także eksperci – w tym Agnieszka Radwańska – nie zostawili na niej suchej nitki. Okazuje się jednak, że Amerykanka również padła ofiarą ordynarnego ataku.