Iga Świątek załamana po porażce. Fibak nie ma wątpliwości przed walką o brąz
Iga Świątek nie wystąpi w finale gry pojedynczej turnieju olimpijskiego w Paryżu. Rozstawiona z “jedynką” Polka została zatrzymana przez numer sześć imprezy Qinwen Zheng. Chinka zwyciężyła 6:2, 7:5. – Według mnie rywalka Igi zasłużyła na ten triumf – ocenił pojedynek Wojciech Fibak, nasz były tenisista, który wygrał wielkoszlemowy Australian Open w grze podwójnej w 1978 roku.
Światek doznała pierwszej porażki na kortach ziemnych w Paryżu od 9 czerwca 2021 roku. Wówczas uległa Greczynce Marii Sakkari 4:6, 4:6 w ćwierćfinale wielkoszlemowego Rolanda Garrosa, który wygrała w 2020 oraz 2022, 2023 i 2024.Od ponad trzech lat Świątek wygrała na kortach paryskiego obiektu 25 pojedynków z rzędu, w tym cztery w tegorocznych igrzyskach.- Ja podsumuję krótko. Bardzo współczuję Idze, bardzo współczuję Tomkowi (Wiktorowskiemu – jej trenerowi – przyp. red.), całemu sztabowi, rodzinie Igi i wszystkim Polakom, sobie też. Oglądałem ten mecz wspólnie z uczestnikami turnieju, już 48. edycji Grand Prix Wojciecha Fibaka, założonego przez moich rodziców, który odbywa się na kortach AZS-u w Poznaniu, i wszyscy odczuwaliśmy wielkie emocje – zaczął triumfator 15 turniejów w grze pojedynczej.
Wskazał na fakt, że 23-letnia raszynianka popełniła aż 36 niewymuszonych błędów, podczas gdy Qinwen Zheng zaledwie 13. To jednak nie był koniec przewag reprezentantki Państwa Środka.- Ponadto Chinka aż sześć razy przełamała podanie naszej zawodniczki, a Polka tylko trzy. A przecież Iga ma najlepszy return na świecie i wiadomo, jak trudno jest wygrać jest serwis, grając przeciwko niej. Więc chapeau bas, trzeba ukłonić się przed Qinwen Zheng, że potrafiła rozegrać takie spotkanie i że wytrzymała to również w końcówce – mówił Fibak.- Mi się wydawało do ostatniej piłki, do ostatniego punktu, że Iga powróci do meczu i go wygra. Tak jak to było z Naomi Osaką podczas tegorocznego Rolanda Garrosa, który odbył się dwa miesiące temu na tym samym korcie